Kanciasty
jak niedźwiedź
bez futra
krzepko
doczekał
jutra
gdy zmieceni
jego
ramion
pracą
poszli za nim
jak za bacą.
A baranów
było całkiem
sporo
utworzyły
wdzięczne
jezioro
oczekując
spełnienia
od bacowego
młócenia
podążając
wiernie
do bacówki
w oczekiwaniu
konkretnej
gotówki.
I tak
baca
psy
i owce
nawaleni
jak tankowce
dla lepsego
wyniku
wspierają się
w redyku
potsąsając
zwyrcokami
na straganie
z oscypkami,
duza kieseń
mózg malutki
oby tylko
wpadły dutki
ze swego
i nie ze swego
gruntu.
Wsak
z Zakopanego.
