Demo

Ego, narrator,
znany armator,
wszedł do kutra
pełnomorskiego
na jednego
ze Śledzikiem
i śledzi, kto odwiedzi
Rybaka,
a nie byle jaka
to była bandera:
Piszczel i Siekiera.
Morze błękitem,
a kuter przemytem
cennych okazów,
złotych obrazów,
kolorowych płazów.
Wyruszyli o świcie,
by pirackie życie
wśród radosnych strzałów
i oryginałów
Jacków i Rafałów
wieść jak w szklanej kuli
w zapachu cebuli,
piwa i golonki
z firmy podpoznańskiej
pod okiem Boznańskiej.
Wtedy krzyczy Piszczel:
"Teraz racę wystrzel!"
Raca poleciała,
a wokoło woda
bardzo pociemniała.
"Jest! Już jest! Już jest!" -
wydziera się Siekiera
i skrzynie na pokładzie
kolejno otwiera.
Wielka łódź podwodna
od czubka do dna
wysunęła ramię,
a oni kładą,
co mają na stanie.
"Żegnam was ozięble,
zostawiam przeręble,
łowcie dalej ryby,
bo to jest na niby,
a to mój Nautilus,
ma błękitne szyby
i stalowy kadłub,
kręcą mu się tryby
cząsteczkami radu" -
wskoczyłem na ramię
stalowego demo,
nakładając czapkę
z napisami "Nemo".
Zdjęcie z molo w Kołobrzegu