„Czas na nas!” –
powiedział ananas
pod Paryżem
i zmieszał się
z ryżem.
Dodano tuńczyka
i wnika
dostojnie jak polonez
majonez.
Potem
pieprz i sól,
w jednej z ról
kukurydza,
pomidor
wybrzydza,
ale koktajlowe
biją na głowę
i rukola
strzela gola.
„Viv’ La France!
za te france
i kochanka
majeranka” –
wychyla się szklanka,
a słomka tkwi w soku:
„Mersi boku”.