W długi weekend

„Czas na nas!” –

powiedział ananas

pod Paryżem

i zmieszał się

z ryżem.

Dodano tuńczyka

i wnika

dostojnie jak polonez

majonez.

Potem

pieprz i sól,

w jednej z ról

kukurydza,

pomidor

wybrzydza,

ale koktajlowe

biją na głowę

i rukola

strzela gola.

„Viv’ La France!

za te france

i kochanka

majeranka” –

wychyla się szklanka,

a słomka tkwi w soku:

„Mersi boku”.

Poznań, Aleje Marcinkowskiego