Jaskółka

W mojej głowie szum i hałas
w niezrozumiałych językach!
Wirują jak ognie migotliwe ulice
i wystawne gmachy
aksamitne wnętrza
i lustrzane komnaty
wiodą gdzieś kamienne schody
obcasy stukają jak deszcz
I jeszcze chcę ich dosięgnąć
i jeszcze chce je połknąć
i bryzgać iskrami jak gwiazda
Ale nadszedł świt
i szaro kopcą zgaszone świece
poprzewracane stoły i krzesła
woń perfum miesza się z zaduchem
zegar tyka z łoskotem
i jaki szum za oknem!
Zachowaj mnie w ciszy
pod twoimi puchowymi skrzydłami
i wygładź moją myśl
Niech potrafię być
jak ptak w gnieździe jaskółczym