Piruetami jak baletnica
obrysowuję moją samotność
i sobie sama
jestem widownią.
Jeszcze obrót
jeszcze skok
jeszcze jeden
obłok
który przepływa
przez moją głowę
i zapisany
wraca do nieba.
A wszystko w mojej
kolorowej bańce
która pęka
i rozpryskuje
pod palcem dziecka.