Kobaltowe niebo

Garsoniera

jak premiera

się ubiera

w garnitury

kobaltowe

jak źrenice

Jamesa Bonda

się ogląda

i czerwonym coupe

przejechać się chce

Więc młody

miłością

niezgody

Dyrektora

Reflektora

i Szefowej

co biurko

podpiera

figurką

po przecinku

parasolka

w drinku

Prześliczność

publiczność

mami

między palcami

ciekną pieniądze

i inne żądze

za pół miliona

założona

truskawki

zabawki

faktury do poprawki

witaminy

dziewczyny

siłownia

atomowa

Szefowa

jak nowa

W kieszeni

coś chowa

Księgowa

zlecenia

wycenia

o jedno zero

za mało

się wydawało

z gniewem

poszedł gdzieś

przelewem

na zaloty

ma odloty

w polskim złotym

i we frankach

koleżankach

Jakiś gość

dostał w kość

po niezgodzie

za palmy

do wesela

na Seszelach

ale złość

urodzie

nie szkodzi

w wodzie

i na łodzi

szampan się chłodzi

rano z ukochaną

Dominikaną

W Kołobrzegu