Jestem tylko małą, dziecinną stokrotką, przyjaźnię się z ptakiem i zasłyszałam z pieśni o losie czereśni, zbyt słodkiej na to, żeby całe lato z przygodnym robakiem obchodzić ze smakiem pana jaskółkę i pana kukułkę, którzy weszli w spółkę i zrobili placek wieloczereśniowy, wyrzuciwszy pestki w zbiornik kompostowy. I wśród zagajników odtąd obaj słyną nie zmazaną winą chytrych rozbójników. Jednak ja, stokrotka, nie mam na to wpływu, żyję sobie w trawce wśród mrówek podziwu i muśnięć motylka, a me życie to chwilka. I powiem jeszcze - uczciwie przyznać muszę, że wierzę w deszcze, słońce i duszę.