Kamerton

Jestem twoim psychologiem,
a niedługo będę bogiem.
Kiedy byłam po maturze,
śnił mi się mój brat w mundurze,
i do tego psychopata,
a ja przecież nie mam brata,
więc mi siostra poradziła,
ona zawsze była miła,
ona zawsze była lepsza
i do dzisiaj mi dopieprza.
Możesz do mnie przyjść na sesję,
kiedy czujesz dziwną presję,
by o sobie się dowiedzieć,
o swej matce opowiedzieć,
o problemach bólu świata,
a zapłacić możesz w ratach.
Kiedy poznasz swe emocje
i zapiszesz na promocję
kursu z grupą na wakacjach,
to cię czeka boom w relacjach,
piąty poziom świadomości,
ósmy odcień uważności,
kreatywność i potencja,
że odpada konkurencja.
Dziś fajnego mam partnera,
który mnie nie poniewiera,
zwykle siedzi w internecie,
klika nawet na klozecie,
zrobił mi terapię w sieci
dla biznesu i dla dzieci,
i jest lepsza niż w realu,
bo nie muszę mieć lokalu
i pacjentów z kłopotami
z nadmiernymi odlotami.
Więc się fajnie dopełniamy,
chyba że on jest u mamy.
Dzisiaj dla dobrego tonu
trzeba słuchać kamertonu
mówiąc, że pomaga w lęku
stałe brzmienie tego dźwięku.
Dziś jest popularna joga
z odwołaniem się do Boga,
więc dla lepszych psychowrażeń
oferować chcę masaże,
może jakiś purytański,
żeby się nie rozbierali,
bo jak będzie zbyt szamański,
to mnie będą oskarżali
o naruszenia osobiste,
molestowanie i stratę cnoty,
a to już bzdury są jaśniste,
bo ja chcę od nich tylko sto złotych.