Szła ulicą zapatrzona w siebie
jakby sznurek z płyt chodnika
miał doprowadzić do celu
Czasem patrzyła w lewo
na mijających przechodniów
szukając w ich oczach
sympatii lub zainteresowania
Czasem patrzyła w prawo
na szyby sklepów
w których odbijały się
jej drobna sylwetka i kształtna głowa
koński ogon zwisający szalik
i twarz z oznakami urody
Pewnie wejdzie do bramy i dalej na piętro
gdzie ludzie nie odbijają się w sobie
……………………………………………………………
Zdjęcia są mojego autorstwa. M.