Koc

Jak wiatr halny

idealny

koc norweski

czerwono – niebieski,

w kratę, z frędzlami.

Gdy jesteśmy sami,

otulam się kocem

ad vocem

i w nim latam

z tego świata

na księżyce

w innej galaktyce.

Koc jest moim

prawem jazdy,

odwiedzam gwiazdy

wielobiegunowe

i filmowe,

i gram własną rolę,

taką, że na dole

byłby Oskar.

Jestem boska.

I tak sobie krążę

po gwiaździstym niebie

z kocem wokół siebie,

robię piruety,

dziwią się planety,

bo nigdy nie znały

kraciastej komety.

I zaczynam marzyć,

że może się zdarzyć

miękkie lądowanie

w kraciastej piżamie,

gdy budzi mnie tata,

kraciasty brat – łata.