chrząszczył
i chrabąszczył
w papierze
szukając wizji
bez hipokryzji
w operze
teatrze
i kinie
po winie się uwinie
na taksówkę skinie
do późnej nocy
wieszczą prorocy
i rozkręca teorie
fantasmagorie
księżyc upadł na głowę
gotowe
rano w swetrze
na powietrze
do marketu
po maślankę
napełnia szklankę
budzi koleżankę
przepisuje na czysto
O Artysto!
na rowerze
w komputerze
dwaj papieże
cztery wieże
szachy na Lachy
daj kelnerze
dwie flachy
i nie żałuj kufelka
za mojego Nobelka!
